Jak tytuł posta rzecze wynikła inicjatywa stworzenia frytek, aczkolwiek zawartość lodówki nie oferowała w swym asortymencie porządanego produktu. Było trzeba zainprowizować i tak w me oczy rzuciły się marchewki i kalarepa, która czekała na swoją premierę. Wybór okazał się trafny.
Nie przedłużając, składniki to dwie marchewki i kalarepa. Pocięte w słupki, skropione oliwą, przyprawione bazylią, pieprzem oraz solą. Wrzucone do rozgrzanego piekarnika na 200 stopni, na około 15 minut, ale lepiej je doglądać, moje wyszł miękkie w środku i bardzo spieczone na zewnątrz. Zapach w kuchni był boski!
Dagger